Wegańskie tiramisu z wiśniami
Dziś mój blog obchodzi urodziny. Dokładnie 6 lat temu opublikowałam pierwszy przepis, bez żadnych wstępów, powitań, po prostu wrzuciłam makaron i machina blogowania ruszyła. Dziś może zrobiłabym to delikatnie inaczej, ale cieszę się, że zdecydowałam się na ten krok. Pół roku po przejściu na weganizm założyłam bloga. Dlaczego to zrobiłam?
Bo chciałam pokazać innym co jedzą weganie, nawet najbardziej początkujący, chciałam podzielić się fajnymi pomysłami, niektóre z nich - będąc nieskromną są prawdziwą petardą, były wtedy czymś nowym i wow. Oczywiście blog mocno się rozwinął jeśli chodzi o stopień trudności przepisów, choć lubię również tworzyć szybkie i proste dania. Niestety nie mam tyle czasu ile bym chciała, aby co kilka dni dodawać nowy przepis, a każdą wolną chwilę przeznaczam na sklecenie mojego pierwszego e-booka ❤ Wkrótce napiszę o nim więcej.
Jestem dumna z mojego mascarpone, które niedługo już nie będzie moje, może już nie jest, może nigdy nie było, ale dzielę się z Wami przepisem, na najlepszą wersję tiramisu, jaką można ukręcić. Oczywiście moim zdaniem i tych co jedli :)
Pierwszy przepis z mascarpone tutaj.
Składniki
na 3-4 sztuki
1 puszka mleka kokosowego (400 ml - stała część)
1 opakowanie silken tofu miękkiego 350 g
1/2 opakowania ciastek digestive lub innych herbatników (można również upiec biszkopt)
1 filiżanka mocnej kawy (potrójne espresso)
3-4 łyżki cukru pudru
2-3 łyżki soku z cytryny
400 g mrożonych wiśni bez pestek (lub z przetworów)
2 łyżki amaretto
1/2 łyżeczki agaru
ciemne kakao
Do dzieła!
Parzymy kawę, dodajemy do niej likier i odstawiamy.
Stałą część mleka kokosowego ubijamy z sokiem z cytryny i cukrem pudrem. Dodajemy silken tofu i ubijamy ponownie. Opcjonalnie można dodać odrobinę ekstraktu z wanilii.
Można też wszystko zmiksować.
W garnku podgrzewami wiśnie dodając odrobinę wody. Jeśli są z przetworów, dodajemy również sok. Wiśnie doprowadzamy do zagotowania, dodajemy łyżkę cukru pudru i agar, mieszamy i gotujemy przez 1 minutę. Zdejmujemy z ognia.
Do szklanek i pucharków nakładamy wiśnie, następnie masę, posypujemy kakao, przekładamy zamoczonym w kawie herbatnikiem, nakładamy łyżkę wiśni, następnie masę i tak do końca.
Tiramisu chłodzimy w lodówce przez przynajmniej godzinę, dłużej nie wytrwa :)
Bo chciałam pokazać innym co jedzą weganie, nawet najbardziej początkujący, chciałam podzielić się fajnymi pomysłami, niektóre z nich - będąc nieskromną są prawdziwą petardą, były wtedy czymś nowym i wow. Oczywiście blog mocno się rozwinął jeśli chodzi o stopień trudności przepisów, choć lubię również tworzyć szybkie i proste dania. Niestety nie mam tyle czasu ile bym chciała, aby co kilka dni dodawać nowy przepis, a każdą wolną chwilę przeznaczam na sklecenie mojego pierwszego e-booka ❤ Wkrótce napiszę o nim więcej.
Jestem dumna z mojego mascarpone, które niedługo już nie będzie moje, może już nie jest, może nigdy nie było, ale dzielę się z Wami przepisem, na najlepszą wersję tiramisu, jaką można ukręcić. Oczywiście moim zdaniem i tych co jedli :)
Pierwszy przepis z mascarpone tutaj.
Składniki
na 3-4 sztuki
1 puszka mleka kokosowego (400 ml - stała część)
1 opakowanie silken tofu miękkiego 350 g
1/2 opakowania ciastek digestive lub innych herbatników (można również upiec biszkopt)
1 filiżanka mocnej kawy (potrójne espresso)
3-4 łyżki cukru pudru
2-3 łyżki soku z cytryny
400 g mrożonych wiśni bez pestek (lub z przetworów)
2 łyżki amaretto
1/2 łyżeczki agaru
ciemne kakao
Do dzieła!
Parzymy kawę, dodajemy do niej likier i odstawiamy.
Stałą część mleka kokosowego ubijamy z sokiem z cytryny i cukrem pudrem. Dodajemy silken tofu i ubijamy ponownie. Opcjonalnie można dodać odrobinę ekstraktu z wanilii.
Można też wszystko zmiksować.
W garnku podgrzewami wiśnie dodając odrobinę wody. Jeśli są z przetworów, dodajemy również sok. Wiśnie doprowadzamy do zagotowania, dodajemy łyżkę cukru pudru i agar, mieszamy i gotujemy przez 1 minutę. Zdejmujemy z ognia.
Do szklanek i pucharków nakładamy wiśnie, następnie masę, posypujemy kakao, przekładamy zamoczonym w kawie herbatnikiem, nakładamy łyżkę wiśni, następnie masę i tak do końca.
Tiramisu chłodzimy w lodówce przez przynajmniej godzinę, dłużej nie wytrwa :)
Sto lat , sto lat
OdpowiedzUsuńA tiramisu pierwszy sort , chyba muszę kupić silken tofu
Co to jest to silken tofu? :)
OdpowiedzUsuńdelikatne, aksamitne, tofu bez grudek
Usuńna pewno znajdziesz w necie :)
A skąd zamawiałaś? ;)
Usuńtego bylo mi trzeba dzieki za ta weganska wersje mojego ulubionego deseru!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - https://www.wolfiepoli.com/
piękne ! juz wyobrazam sobie jak smakuje :)
OdpowiedzUsuńTofu lezy w lodówce wiec czas go wykorzystac :)
100 lat z okazji urodzin blogu ! :)