Czekoladowy jagielnik z malinami (bez pieczenia)
Przez bardzo długi czas myślałam, że ten przepis znajduje się na blogu. Mogła mnie zmylić tarta jaglana, która jest bardzo podobna.
Nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyłam, gdy odkryłam, że brakuje tak pysznego przepisu. Każdy pretekst do zrobienia ciasta jest dobry. Zwłaszcza takiego, które nie powoduje zbyt wielu wyrzutów sumienia 😄
Jagielnik jest mało słodki i bardzo czekoladowy. Kwaśne maliny świetnie pasują do mocno czekoladowego ciasta. W zależności od tego jak mocno zblendujecie kaszę, od tego będzie zależało jak bardzo ciasto będzie kremowe. Ja trochę się powstrzymywałam, ponieważ czułam, że mój blender zbyt wiele już przeszedł. I tak jest w świetnym stanie przy tym co robię i jak długo go używam, ale ostatnio przejął również rolę blendera kielichowego, który niestety zakończył swój wieloletni żywot i to jeszcze w spadku po mojej mamie.
Ciasto jest idealne na upały, nie trzeba odpalać piekarnika ❤ I najlepiej smakuje na drugi dzień!
spód
1/2 szklanki słonecznika
1/2 szklanki suszonych daktyli
1 łyżeczka oleju kokosowego
1 łyżka wiórków kokosowych
1 łyżka kakao
szczypta soli
masa
1 szklanka kaszy jaglanej (suchej)
2 gorzkie czekolady (200 g) - u mnie 70- % oraz 80% kakao
1/2 szklanki brązowego cukru lub ksylitolu
1/2 szklanki mleka roślinnego (mile widziane tłuste kokosowe)
sok z 1/2 lub całej pomarańczy
szczypta soli
maliny
3/4 szklanki malin
3-4 truskawki
1/2 łyżeczki agaru
1/3 szklanki wody
Do dzieła!
Daktyle zalewamy ciepłą wodą. Słonecznik miksujemy, dodajemy kakao i wiórki kokosowe. Dodajemy namoczone daktyle z odrobiną wody oraz olej kokosowy i sól, miksujemy ponownie. Powstałą masą wylepiamy spód blaszki.
Kaszę jaglaną opłukujemy pod gorącą, bieżącą wodą. Przekładamy do garnka i zalewamy 2,5 szklankami wody. Gotujemy pod przykryciem przez 20-25 minut. Gdy kasza się ugotuje, dodajemy do gorącej cukier oraz połamaną czekoladę, mieszamy aż czekolada się roztopi.
Następnie dodajemy sok z pomarańczy oraz mleko roślinne i blendujemy. Na wcześniej przygotowanym spodzie można ułożyć kilka malin. Masę z kaszy przelewamy na wcześniej przygotowany spód. Zostawiamy do ostudzenia i wkładamy do lodówki najlepiej na noc.
Maliny i truskawki rozgniatamy widelcem w miseczce.W garnku gotujemy 1/3 szklanki wody, dodajemy 1/2 łyżeczki agaru i gotujemy przez minutę. Chwilkę studzimy i dodajemy do malin. Polewamy wierzch ciasta. Maliny nie będą super sztywne, ale będą trzymały formę. Ciasto odstawiamy do lodówki na 30 minut i po tym czasie można jeść 😋
Nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyłam, gdy odkryłam, że brakuje tak pysznego przepisu. Każdy pretekst do zrobienia ciasta jest dobry. Zwłaszcza takiego, które nie powoduje zbyt wielu wyrzutów sumienia 😄
Jagielnik jest mało słodki i bardzo czekoladowy. Kwaśne maliny świetnie pasują do mocno czekoladowego ciasta. W zależności od tego jak mocno zblendujecie kaszę, od tego będzie zależało jak bardzo ciasto będzie kremowe. Ja trochę się powstrzymywałam, ponieważ czułam, że mój blender zbyt wiele już przeszedł. I tak jest w świetnym stanie przy tym co robię i jak długo go używam, ale ostatnio przejął również rolę blendera kielichowego, który niestety zakończył swój wieloletni żywot i to jeszcze w spadku po mojej mamie.
Ciasto jest idealne na upały, nie trzeba odpalać piekarnika ❤ I najlepiej smakuje na drugi dzień!
spód
1/2 szklanki słonecznika
1/2 szklanki suszonych daktyli
1 łyżeczka oleju kokosowego
1 łyżka wiórków kokosowych
1 łyżka kakao
szczypta soli
masa
1 szklanka kaszy jaglanej (suchej)
2 gorzkie czekolady (200 g) - u mnie 70- % oraz 80% kakao
1/2 szklanki brązowego cukru lub ksylitolu
1/2 szklanki mleka roślinnego (mile widziane tłuste kokosowe)
sok z 1/2 lub całej pomarańczy
szczypta soli
maliny
3/4 szklanki malin
3-4 truskawki
1/2 łyżeczki agaru
1/3 szklanki wody
Do dzieła!
Daktyle zalewamy ciepłą wodą. Słonecznik miksujemy, dodajemy kakao i wiórki kokosowe. Dodajemy namoczone daktyle z odrobiną wody oraz olej kokosowy i sól, miksujemy ponownie. Powstałą masą wylepiamy spód blaszki.
Kaszę jaglaną opłukujemy pod gorącą, bieżącą wodą. Przekładamy do garnka i zalewamy 2,5 szklankami wody. Gotujemy pod przykryciem przez 20-25 minut. Gdy kasza się ugotuje, dodajemy do gorącej cukier oraz połamaną czekoladę, mieszamy aż czekolada się roztopi.
Następnie dodajemy sok z pomarańczy oraz mleko roślinne i blendujemy. Na wcześniej przygotowanym spodzie można ułożyć kilka malin. Masę z kaszy przelewamy na wcześniej przygotowany spód. Zostawiamy do ostudzenia i wkładamy do lodówki najlepiej na noc.
Maliny i truskawki rozgniatamy widelcem w miseczce.W garnku gotujemy 1/3 szklanki wody, dodajemy 1/2 łyżeczki agaru i gotujemy przez minutę. Chwilkę studzimy i dodajemy do malin. Polewamy wierzch ciasta. Maliny nie będą super sztywne, ale będą trzymały formę. Ciasto odstawiamy do lodówki na 30 minut i po tym czasie można jeść 😋
Wygląda obłędnie 😊
OdpowiedzUsuńjaki apetyczny :)
OdpowiedzUsuńWygląda super - na jaki rozmiar blaszki jest przepis?
OdpowiedzUsuń20-22 cm :)
Usuńdzisasssss... umarłam !
OdpowiedzUsuńWyglada REWELACJA !!!!!
Zrobiłam... I się zakochałam!!!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńW przepisie jest pół szklanki suszonych daktyli. Pokrojonych czy w całości?
OdpowiedzUsuń