Białe czekoladki z płatkami róży
Bardzo cieszy mnie produkcja domowych czekoladek, jednak wczoraj nastał dzień, gdzie ta czynność strasznie mnie irytowała. Chciałam wszystko szybko przygotować i niestety pośpiech mnie zgubił, sama wpadłam w to, przed czym Was przestrzegam.
Pierwsza partia czekoladek poszła do kosza. Przez zbyt duży ogień i zbyt długie podgrzewanie. Kilka przekleństw, kilka oddechów i zrobiłam kolejną partię, która się udała 😃
Czekoladki są fajnym pomysłem na Walentynki, ale warto je podarować osobie, którą się najbardziej kocha - sobie!
Mały tip. Sypkie składniki takie jak ksylitol lub cukier oraz mleko w proszku, powinny być bardzo dobrze zmielone. Mleko sojowe często jest "grubsze", przez co wolniej się rozpuszcza, może to spowodować oddzielenie się oleju od mleka i powstanie "gluta". Zalecam dodatkowe zmielenie mleka w proszku, mały ogień i krótki czas podgrzewania składników.
Czekoladki są na oleju kokosowym, jednak polecam użyć niezastąpionego masła kakaowego - wtedy to dopiero będzie czekolada! ❤
Składniki
na 3-5 sztuk
70 g oleju kokosowego w formie stałej
5 łyżek mleka sojowego w proszku
opcjonalnie 1-2 łyżki zmielonego ksylitolu lub cukru pudru (mleko jest zazwyczaj dosładzane)
1 łyżeczka wody różanej lub olejku różanego (jadalnego)
garść suszonych płatków róży
Do dzieła!
W garnku umieszczamy olej kokosowy. Podgrzewamy na bardzo małym ogniu. Gdy się roztopi dodajemy sypkie składniki oraz wodę różaną i cały czas mieszamy, lekko podgrzewając. Gdy składniki się połączą zdejmujemy z ognia. Masy nie wolno przegrzać, inaczej oddzieli się olej.
Do silikonowych foremek wsypujemy po kilka płatków róży. Wlewamy masę, na wierzch czekoladek dodajemy jeszcze trochę płatków róży (wsiąkną). Moje czekoladki posypałam jeszcze odrobiną zmielonego suszonego buraka, ale zaginęło to w całości.
Foremki wkładamy do lodówki na kilka godzin lub całą noc. Czekolada zachowuje się jak olej kokosowy - w cieple topnieje, więc jedzcie szybko.
Pierwsza partia czekoladek poszła do kosza. Przez zbyt duży ogień i zbyt długie podgrzewanie. Kilka przekleństw, kilka oddechów i zrobiłam kolejną partię, która się udała 😃
Czekoladki są fajnym pomysłem na Walentynki, ale warto je podarować osobie, którą się najbardziej kocha - sobie!
Mały tip. Sypkie składniki takie jak ksylitol lub cukier oraz mleko w proszku, powinny być bardzo dobrze zmielone. Mleko sojowe często jest "grubsze", przez co wolniej się rozpuszcza, może to spowodować oddzielenie się oleju od mleka i powstanie "gluta". Zalecam dodatkowe zmielenie mleka w proszku, mały ogień i krótki czas podgrzewania składników.
Czekoladki są na oleju kokosowym, jednak polecam użyć niezastąpionego masła kakaowego - wtedy to dopiero będzie czekolada! ❤
Składniki
na 3-5 sztuk
70 g oleju kokosowego w formie stałej
5 łyżek mleka sojowego w proszku
opcjonalnie 1-2 łyżki zmielonego ksylitolu lub cukru pudru (mleko jest zazwyczaj dosładzane)
1 łyżeczka wody różanej lub olejku różanego (jadalnego)
garść suszonych płatków róży
Do dzieła!
W garnku umieszczamy olej kokosowy. Podgrzewamy na bardzo małym ogniu. Gdy się roztopi dodajemy sypkie składniki oraz wodę różaną i cały czas mieszamy, lekko podgrzewając. Gdy składniki się połączą zdejmujemy z ognia. Masy nie wolno przegrzać, inaczej oddzieli się olej.
Do silikonowych foremek wsypujemy po kilka płatków róży. Wlewamy masę, na wierzch czekoladek dodajemy jeszcze trochę płatków róży (wsiąkną). Moje czekoladki posypałam jeszcze odrobiną zmielonego suszonego buraka, ale zaginęło to w całości.
Foremki wkładamy do lodówki na kilka godzin lub całą noc. Czekolada zachowuje się jak olej kokosowy - w cieple topnieje, więc jedzcie szybko.
Co za obłęd ! :) Na pewno spróbuję:)
OdpowiedzUsuń