Szpinakowo - malinowe ciasto z nerkowców

Co można zrobić ze szpinaku i malin? Ciacho!

Ciasto było tak pyszne, że brakuje mi słów, aby opisać smak towarzyszący temu pastelowemu przystojniakowi. Kremowa konsystencja, kwaśne maliny i limonkowe orzeźwienie z nutą szpinaku... Matko bosko wegańsko!

Miejcie się na baczności, ponieważ rozkręcam się z "nernikami". Podejrzewam, że faza na te słodkości długo pozostanie ze mną, tak samo jak było (i jest) z jagielnikami.

Magiczne składniki, które trzymają w formie ciasto z nerkowców to olej kokosowy i mleko kokosowe (pamiętajcie o stałej części), twardniejące pod wpływem zimna.
Nie trzeba ich zamrażać ani zagęszczać agarem. W lodówce zachowują idealny kształt.

Koniec pisaniny, czas na przepis





Składniki
na formę 18 cm 

spód
3/4 szklanki nasion słonecznika
1/2 szklanki daktyli
1 łyżeczka oleju kokosowego

masa
400 g nerkowców
1 puszka mleka kokosowego 400 ml (stała część)
4 łyżki oleju kokosowego
4 łyżki ksylitolu

część malinowa

1 szklanka malin + kilkanaście do dekoracji
sok z 1/2 cytryny

część szpinakowa

2-3 garście świeżego szpinaku
1 łyżeczka sproszkowanego szpinaku (opcjonalnie)
sok i skórka z 1 limonki




Do dzieła!

Nerkowce zalewamy zimną, czystą wodą i moczymy przez noc.

Daktyle potrzebne do spodu zalewamy ciepłą wodą i odstawiamy na 10 minut. W blenderze mielimy słonecznik, dodajemy daktyle i olej kokosowy, blendujemy ponownie.

Powstałą masą wylepiamy spód blaszki.

Nerkowce odcedzamy z wody i dzielimy na dwie równe części. Pierwszą część malinową blendujemy z malinami, sokiem z cytryny, 2 łyżkami oleju kokosowego, połową stałej części mleka kokosowego i ksylitolem. Moje maliny przetarłam przez sitko, żeby pozbyć się pestek.

Moim zdaniem łatwiej blenduje się mikserem "żyrafą" niż kielichowym, chyba że macie naprawdę dobry sprzęt.

Masę przekładamy na spód, układamy kilka malin.

Drugą część nerkowców miksujemy ze szpinakiem, sokiem i skórką z limonki, olejem i mlekiem kokosowym, ksylitolem oraz opcjonalnie ze sproszkowanym szpinakiem, który podkręci kolor.

Szpinakową masę przekładamy na malinową część. Na wierzchu ciasta układamy maliny i wkładamy do lodówki na 3-4 godziny, a najlepiej całą noc. Można również wspomóc się zamrażarką, jeśli nie możecie się doczekać. Warto jednak być cierpliwym, bo gdy smaki się przegryzą, to będziecie patrzeć z pogardą na każde inne słodycze.

Do następnego! ❤





Komentarze

  1. Wow... zamiast malin można jakieś inne owoce, np. borówki? (gdzie teraz maliny dostanę?), cz w przeliczeniu z ksylitolu na cukier trzcinowy np to taka sama ilość-4 łyżki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto ma własny ogródek ma też tonę późnych malin tak jak ja :) Na rynku też powinny być :)

      SERNIK WYGLĄDA OBŁĘDNIE :) I pewnie też tak smakuje :) pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Czy mogę czymś zastąpić cytrynę/limonkę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne ciasto , takie z przytupem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Spód wyszedł mi bardzo mokry , ciężko było pokroić bo się rozpadal i malinowa warstwa też wyszła bardzo miękka. Szpinakowa część super. Co mogło pójść nie tak? Dodałam świeże maliny nie mrożone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Nie dodałaś czasem za dużo wody z daktyli do spodu? Czy do malinowej części dodałaś olej i mleko kokosowe?

      Usuń

Prześlij komentarz

Prawa autorskie

Zdjęcia publikowane na blogu weganka.com są moją własnością intelektualną i zabraniam ich rozpowszechniania oraz modyfikowania bez mojej wiedzy i zgody.
Copyright © Kuchnia wegAnki