Megaczekoladowy tort z malinami
Czekolada i maliny to zawsze świetne połączenie! To już naprawdę ostatni dzwonek na malinowe przepisy, lada dzień zapomnimy o letnich owocach i przerzucimy się na jesienne jabłka i gruszki. Są jeszcze u Was maliny?
Na szczęście można je zamrozić i cieszyć się ich smakiem przez cały rok. Zawsze mam taki plan, częściej do truskawek i borówek. Dziwnym trafem zapasy kończą się już w październiku. Jak żyć?
Tort jest mało słodki, niemal deserowy, mocno czekoladowy. Kwaśno-słodkie maliny przełamują cięższy krem. Nie będę ściemniać, krem jest z tych cięższych. To nie lekka śmietanka kokosowa, a właśnie czekoladowo-gorzka, wytrawna masa.
Tort należy spożywać bez okazji i obowiązkowo w połączeniu z wielkim latte na mleku roślinnym! ❤
Składniki
na tortownicę 20 cm
biszkopt
2 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru trzcinowego
2 szklanki mleka ryżowego lub innego roślinego (lub ciut więcej, jeśli masa będzie sucha)
3 łyżki oleju
2-3 łyżki dowolnego dżemu (u mnie truskawkowo-bananowy)
1 płaska łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2-3 łyżki kakao (z 3 jest b.ciemny)
1 łyżka octu jabłkowego
krem
2 puszki mleka kokosowego (tylko stała część)
2 tabliczki gorzkiej czekolady
2 łyżki oleju kokosowego
1 łyżka syropu daktylowego lub cukru
około 500 g malin
Do dzieła!
Mąkę, cukier, sodę, proszek do pieczenia i kakao łączymy ze sobą w dużej misce. Dodajemy płynne składniki: mleko roślinne, olej, dżem i ocet jabłkowy. Mieszamy łyżką aż składniki dobrze się połączą i masa będzie gładka. Ciasto przelewamy do tortownicy i pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 45 minut - 1 godzinę. Długość pieczenia może się wydłużyć, dlatego warto sprawdzać ciasto drewnianym patyczkiem.
Gdy biszkopt ostygnie, przekrawamy go na pół i wyrównujemy wierzch.
W garnku umieszczamy wszystkie składniki na krem z wyjątkiem malin. Podgrzewamy na małym ogniu i gdy składniki się połączą odstawiamy z palnika.
Biszkopt zamykamy w tortownicy. Pół szklanki malin rozgniatamy widelcem i nakładamy na spód biszkopta. Na to nakładamy całe maliny i zalewamy lekko ostudzonym kremem. Nakładamy kolejny blat i wylewamy resztę kremu. Na wierzch nakładamy maliny. Wkładamy do lodówki na 2-3 godziny.
Na szczęście można je zamrozić i cieszyć się ich smakiem przez cały rok. Zawsze mam taki plan, częściej do truskawek i borówek. Dziwnym trafem zapasy kończą się już w październiku. Jak żyć?
Tort jest mało słodki, niemal deserowy, mocno czekoladowy. Kwaśno-słodkie maliny przełamują cięższy krem. Nie będę ściemniać, krem jest z tych cięższych. To nie lekka śmietanka kokosowa, a właśnie czekoladowo-gorzka, wytrawna masa.
Tort należy spożywać bez okazji i obowiązkowo w połączeniu z wielkim latte na mleku roślinnym! ❤
Składniki
na tortownicę 20 cm
biszkopt
2 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru trzcinowego
2 szklanki mleka ryżowego lub innego roślinego (lub ciut więcej, jeśli masa będzie sucha)
3 łyżki oleju
2-3 łyżki dowolnego dżemu (u mnie truskawkowo-bananowy)
1 płaska łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2-3 łyżki kakao (z 3 jest b.ciemny)
1 łyżka octu jabłkowego
krem
2 puszki mleka kokosowego (tylko stała część)
2 tabliczki gorzkiej czekolady
2 łyżki oleju kokosowego
1 łyżka syropu daktylowego lub cukru
około 500 g malin
Do dzieła!
Mąkę, cukier, sodę, proszek do pieczenia i kakao łączymy ze sobą w dużej misce. Dodajemy płynne składniki: mleko roślinne, olej, dżem i ocet jabłkowy. Mieszamy łyżką aż składniki dobrze się połączą i masa będzie gładka. Ciasto przelewamy do tortownicy i pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 45 minut - 1 godzinę. Długość pieczenia może się wydłużyć, dlatego warto sprawdzać ciasto drewnianym patyczkiem.
Gdy biszkopt ostygnie, przekrawamy go na pół i wyrównujemy wierzch.
W garnku umieszczamy wszystkie składniki na krem z wyjątkiem malin. Podgrzewamy na małym ogniu i gdy składniki się połączą odstawiamy z palnika.
Biszkopt zamykamy w tortownicy. Pół szklanki malin rozgniatamy widelcem i nakładamy na spód biszkopta. Na to nakładamy całe maliny i zalewamy lekko ostudzonym kremem. Nakładamy kolejny blat i wylewamy resztę kremu. Na wierzch nakładamy maliny. Wkładamy do lodówki na 2-3 godziny.
a jak i czym obsmarować boki ? :) super przepis !!
OdpowiedzUsuńGdy zaleje się ciasto kremem (masą) czekoladową, boki same się "obsmarują". Można to też zrobić nożem - nałożyć krem na nóż i posmarować tort :)
UsuńDzień dobry, czy biszkopt piec z termoobiegiem czy gora-dol?
OdpowiedzUsuńGóra - dół :)
Usuńa czy można pominąć cukier w biszkopcie? lub czym go zastąpić? i czy z mąki bezglutenowej (mieszanka chlebowa) też wyjdzie taki biszkopt?
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam jakąś szczególnie zdolną kucharką, ale... za sprawą Twoich przepisów to się zmienia. Gdybym mogła – załączyłabym zdjęcie swojego działa :-) Było nie tylko pysznie, ale i naprawdę bardzo estetycznie. Dzięki za fajny, i wbrew pozorom – niezbyt trudny przepis na przepyszny torcik!
OdpowiedzUsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńIle dokładnie dkg czekolady należy użyć w tym przepisie? Tabliczki miewają różną gramaturę.
A jaką gramaturę mają puszki mleka kokosowego?
OdpowiedzUsuń