Obłędnie kremowa, czekoladowa tarta z silken tofu

Ta tarta to majstersztyk w moim ostatnim pichceniu. Wyszła idealna i do niczego nie mogę się przyczepić. Jest obłędnie kremowa, mocno czekoladowa, mało słodka. Ciężko w to uwierzyć, że otrzymany krem jest całkowicie wegański. Mogłabym zjeść sam, bez żadnych dodatków.

Mimo tego, że krem jest cudnie pyszny (o ile można tak napisać) i posmakuje każdemu miłośnikowi czekolady, to warto na wierzch rzucić coś kwaśnego. Ja użyłam mielonych liofilizowanych truskawek, które pięknie pachną i są kwaskowate. Na pewno świetnie sprawdzą się świeże owoce, na przykład maliny.

Silken tofu znajdziecie w sklepach ze zdrową żywnością, internecie czy na działach z azjatyckimi produktami. I uprzedzając pytania - niestety ze zwykłym tofu nie będzie tego samego efektu.



Waniliowa chałwa słonecznikowa

Od zawsze lubię chałwę, stawiam ją wyżej niż czekoladę, a to już coś znaczy! Dobra chałwa bez zbędnych dodatków trochę kosztuje, jeśli oczywiście nie robimy jej sami.

Tańsze, gotowe batoniki z chałwy niemal zawsze mają w składzie białko jaja lub jajka w proszku, co jest dla mnie absurdem. Nawet nie wiecie ile tracicie na weganach, drodzy producenci! 😈

Pewnego dnia Paweł przywiózł mi z Przemyśla ukraińską chałwę ze słonecznika. Gdy tylko jej spróbowałam, moje chałwowe smaki zmieniły się o 180 stopni! Co to za cudo! ❤
Dwie duże paczki, waniliowa i z rodzynkami poszły w mgnieniu oka. Przy każdej możliwej wizycie w okolicach Przemyśla, buszowałam po sklepach, żeby zrobić zapasy i udało mi się tylko raz.

Wiem, że można kupić ją w internecie, ale szukałam akurat tej samej i nic, nagle znikła.
Zamiast rozpaczać, wyciągnęłam zalegający słonecznik, młynek i bziuuum! Mam chałwę!

Jej kolor nie jest najpiękniejszy, ale zdecydowanie nadrabia smakiem, jest pyszna i żałuję, że zrobiłam z tak małej porcji. Pora przygotować kolejną!



Pomidorowe muffiny z czarnuszką

Czas na wytrawne muffinki! Na blogu nie ma zbyt wielu wypieków na słono, dlatego aby poprawić statystyki, dziś zapraszam Was na pomidorowe muffinki z czarnuszką.
Są mocno pomidorowe z wyczuwalną pikanterią, przyjemnie ziołowe dzięki czarnuszce.

Uwielbiam jej smak! ❤

Jeśli zamiast słodkości wolicie wytrawne dania, polecam również przepis na wytrawny tofurnik oraz muffinki z mozzarellą. 

Należę do osób mocno przywiązanych do czekolady, więc postawiona przez trudnym zadaniem, jakim jest wybór słodkiej czy słonej muffinki, zawsze wybiorę tą słodką. A po słodkiej słoną. I poprawię słodką.

No dobra, koniec tych głupot. Dziś wybieram pomidorowe! ❤



Jagielniki z wiśniami na śliwkowym spodzie

Ach, co to był za deser!

Delikatnie słodkie, kokosowe nadzienie przygotowane z najzwyklejszej kaszy jaglanej, do tego kakaowy spód z suszonych śliwek (czy jest coś lepszego od śliwki w czekoladzie?) oraz kwaśne wiśnie ❤ Bajka!

Takie desery właśnie lubię. Oczywiście nie pogardzę rozpustnym czekoladowym tortem, ale po jagielnikach z pewnością nie będę miała wyrzutów sumienia.

Deser nie zawiera cukru oraz prawie nie zawiera glutenu. Wiem, wiem, prawie się nie liczy, zwłaszcza na weganizmie 😁 Użyłam dwóch łyżek otrębów owsianych, żeby zagęścić masę na spód, ale spokojnie możecie dodać więcej orzechów lub na przykład nasion słonecznika.

Jagielniki przygotowane są na zimno, ten przepis nie wymaga odpalania piekarnika. Kasza jaglana genialnie tężeje, miałam wrażenie że aż za bardzo i za szybko, dodatkowo przez wiórki kokosowe masa jest mocno zwarta.
Jeśli chcecie uzyskać miększy krem, to polecam do procesu blendowania ugotowanej kaszy dodać 2-3 łyżki gęstej części mleka kokosowego.

No cóż, to chyba tyle. Teraz zostawiam Was z przepisem ❤



Drożdżowe ślimaczki z daktylowym karmelem i orzechami

Drożdżówki i ślimaczki kojarzą mi się z dzieciństwem, gdzie wraz z moim rodzeństwem, mamą, babcią, moją ówczesną przyjaciółką i jej babcią chodziłyśmy na rzeszowski, rozpadający się basen. Minęło pewnie z 15 lat, a basen wygląda tak samo.

Babcia mojej przyjaciółki zawsze miała ze sobą drożdżówki. Zawsze. Nie pamiętam czy wymieniała się z moją i piekły na zmianę. Ten fakt może znać tylko moja siostra Justyna, która pamięta wszystko, łącznie z najbardziej kompromitującymi przygodami z dzieciństwa.

W przerwie między szaleństwami w wodzie i na zjeżdżalni obcierającej tyłek, pożerałyśmy drożdżówki, były przepyszne. Oczywiście o szybkim powrocie do basenu nie było mowy, trzeba było odczekać przynajmniej pół godziny, żeby czasami się nie potopić.

Co za radosne wspomnienia! 😂

Ślimaczki są mięciutkie, lekko słodkie z kremowo-chrupiącym karmelem. Po upieczeniu karmel nie ma tak ładnego koloru jak świeży, ale kto by się tym przejmował.



Prawa autorskie

Zdjęcia publikowane na blogu weganka.com są moją własnością intelektualną i zabraniam ich rozpowszechniania oraz modyfikowania bez mojej wiedzy i zgody.
Copyright © Kuchnia wegAnki