Tarta z boczniakami i wędzonym tofu
Tarta, której trzy czwarte zniknęło w jeden wieczór. Na dwie osoby. Jedna z nich cieszyła się jej smakiem również na śniadanie.
Muszę ze wstydem przyznać, że jedliśmy ją jeszcze w trakcie powstawania tych zdjęć. Kilka fotek i nie ma kawałka tarty, następne zdjęcia i ułamujemy po kolejnym kawałku (tak, nawet przestaliśmy kroić!). Takie z nas łapczywe istoty. Można się usprawiedliwić tym, że jest po prostu bezbłędna i nie można się jej oprzeć, zwłaszcza mocno ciepłej, prosto z piekarnika.
Składniki
na formę 30 cm
farsz
250 g boczniaków
1 opakowanie tofu wędzonego (u mnie Polsoja - 180 g)
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
1 pęczek pietruszki
2 łyżki płatków drożdżowych
1 łyżka skrobi ziemniaczanej lub mąki z tapioki
1 łyżeczka wędzonej papryki
1 łyżka sosu sojowego
1/2 szklanki niesłodzonego mleka sojowego
sól, czarny pieprz
ciasto
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
2 łyżki skrobi ziemniaczanej lub mąki z tapioki
1 płaska łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 szklanki oliwy lub oleju (oliwa daje lepszy smak)
1/2 szklanki lub ciut więcej zimnej wody
Przygotowanie
Ciasto: suche składniki na ciasto mieszamy ze sobą, dodajemy oliwę i wodę, a następnie mieszamy i wyrabiamy ciasto. Ciasto ma być miękkie i elastyczne. Wkładamy je do lodówki zawinięte w folię spożywczą.
Cebulę siekamy i podsmażamy na oleju, dodajemy posiekany czosnek i umyte i pokrojone boczniaki. Smażymy przez 20 minut od czasu do czasu mieszając. Pod koniec smażenia dodajemy sos sojowy.
W międzyczasie do niedużej miski wrzucamy tofu, mleko sojowe, mąkę ziemniaczaną, płatki drożdżowe, paprykę wędzoną, odrobinę soli i pieprz. Składniki w misce blendujemy na gładką masę. Do farszu dodajemy drobno posiekaną natkę pietruszki i mieszamy.
Z lodówki wyjumujemy ciasto, wałkujemy lub odrywamy kawałeczki i wkładamy nim formę. Dokładnie nakłuwamy widelcem. Pieczemy przez 20 minut w temp. 175 stopni C.
Z piekarnika wyjmujemy podpieczony spód. Do masy z tofu dojemy podsmażone boczniaki, mieszamy i nakładamy równomiernie na tartę. Pieczemy ponownie 20 minut w tej samej temperaturze. Na koniec pieczenia można ustawić termoobieg, żeby tarta się przyrumieniła.
Muszę ze wstydem przyznać, że jedliśmy ją jeszcze w trakcie powstawania tych zdjęć. Kilka fotek i nie ma kawałka tarty, następne zdjęcia i ułamujemy po kolejnym kawałku (tak, nawet przestaliśmy kroić!). Takie z nas łapczywe istoty. Można się usprawiedliwić tym, że jest po prostu bezbłędna i nie można się jej oprzeć, zwłaszcza mocno ciepłej, prosto z piekarnika.
Składniki
na formę 30 cm
farsz
250 g boczniaków
1 opakowanie tofu wędzonego (u mnie Polsoja - 180 g)
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
1 pęczek pietruszki
2 łyżki płatków drożdżowych
1 łyżka skrobi ziemniaczanej lub mąki z tapioki
1 łyżeczka wędzonej papryki
1 łyżka sosu sojowego
1/2 szklanki niesłodzonego mleka sojowego
sól, czarny pieprz
ciasto
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
2 łyżki skrobi ziemniaczanej lub mąki z tapioki
1 płaska łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 szklanki oliwy lub oleju (oliwa daje lepszy smak)
1/2 szklanki lub ciut więcej zimnej wody
Przygotowanie
Ciasto: suche składniki na ciasto mieszamy ze sobą, dodajemy oliwę i wodę, a następnie mieszamy i wyrabiamy ciasto. Ciasto ma być miękkie i elastyczne. Wkładamy je do lodówki zawinięte w folię spożywczą.
Cebulę siekamy i podsmażamy na oleju, dodajemy posiekany czosnek i umyte i pokrojone boczniaki. Smażymy przez 20 minut od czasu do czasu mieszając. Pod koniec smażenia dodajemy sos sojowy.
W międzyczasie do niedużej miski wrzucamy tofu, mleko sojowe, mąkę ziemniaczaną, płatki drożdżowe, paprykę wędzoną, odrobinę soli i pieprz. Składniki w misce blendujemy na gładką masę. Do farszu dodajemy drobno posiekaną natkę pietruszki i mieszamy.
Z lodówki wyjumujemy ciasto, wałkujemy lub odrywamy kawałeczki i wkładamy nim formę. Dokładnie nakłuwamy widelcem. Pieczemy przez 20 minut w temp. 175 stopni C.
Z piekarnika wyjmujemy podpieczony spód. Do masy z tofu dojemy podsmażone boczniaki, mieszamy i nakładamy równomiernie na tartę. Pieczemy ponownie 20 minut w tej samej temperaturze. Na koniec pieczenia można ustawić termoobieg, żeby tarta się przyrumieniła.
Wygląda idealnie, a ten farsz musiał smakować cudownie - zrobię taką w najbliższy weekend :)
OdpowiedzUsuńtarta jakich mało! jest fantastyczna :) najbardziej mam ochotę na ten boczniakowo-wędzony farsz <3
OdpowiedzUsuńFaktycznie, chciałam sobie kawałek zostawić na później, ale nie dałam rady. Mój M. nawet nie podjął takiej próby ;)
OdpowiedzUsuńK.
Myślisz, że z pieczarkami będzie równie smaczna? Wczoraj popełniłam pizzę i sporo mi zostało (pieczarek:)
OdpowiedzUsuńTo nie będzie ten sam smak, ale na pewno będzie smaczna! Możesz spokojnie zużyć pieczarki :)
Usuńcudooooo. że też nie mam boczniaków w domu...
OdpowiedzUsuńMusi być obłędnie pyszna! Już dawno nie jadłam domowej pizzy i boczniaków!
OdpowiedzUsuńCzy można zastąpić mleko sojowe wodą?
OdpowiedzUsuńtak :)
UsuńPowinnaś na początku postu dodać ostrzeżenie "uwaga grozi poparzeniem". Robiłam tę tartę dwa razy i za każdym razem wyszła tak dobra, że poparzyłam sobie podniebienie :)
OdpowiedzUsuńCzy można zastąpić płatki drożdżowe?
OdpowiedzUsuńMożna je pominąć. Płatki nadają "serowego" posmaku :)
UsuńZrobione... Pyszności!!! :) Dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
Usuń